czwartek, 31 stycznia 2013

Rozdział 2

Bella

To było dziwne... Dziś Elizabeth powiedziała nam wszystkim, że ma dla nas ważną wiadomość lecz powie nam o niej po kolacji, gdyż musi się dowiedzieć więcej na ten temat. Ja w tym czasie poszłam do stołówki w której znajdował się fortepian. Jak przybyłam tutaj do sierocińca jedna ze starszych dziewczyn i zarazem jedyna osoba, która się do mnie odzywała, nauczała mnie nauki na fortepianie do tej pory pamiętam jak się poznałyśmy i to jak się tu dostałam.


**Retrospekcja**


Jestem szczęśliwa. Nie dlatego, że straciłam dom, tylko dlatego że w końcu uwolniłam się od rodziny, która wysługiwała się mną w każdy możliwy sposób, nie patrząc na to,że nie mam nogi. Jeszcze przed śmiercią kupili mi o wiele za dużą protezę i no cóż ciężko mi się chodzi ale nie narzekam.Dziś jestem przenoszona do sierocińca, boję się trochę jednak mam nadzieję, że może tutaj nie będę bita i chociaż będę mogła spokojnie spać. Ojciec bił mnie za wszystko, nawet za to, że za szybko skończyłam sprzątać. Nie chcę takiego życia w sierocińcu, chcę być normalnie traktowana nie jak służąca, nie jak pomywaczka. Właśnie zatrzymałam się pod sierocińcem pod którym stała niewysoka kobieta w podeszłym wieku.
-Dzień dobry Isabello. - powiedziała twardym głosem. - Nazywam się Elizabeth Cart, jestem właścicielką tego sierocińca.
-Dzień dobry pani Cart - uśmiechnęłam się, ale zostałam obdarzona oburzoną miną. Od razu stwierdziłam, że raczej nie polubię tej kobiety.
-Chodź za mną przedstawię Cię wychowankom, oraz pokaże Ci pokój w którym od dziś będziesz spać.
I nie patrząc na mnie poszła w kierunku drzwi. Westchnęłam, wzięłam swoją torbę i lekko kulejąc przez protezę poszłam za nią. Przechodząc przez drzwi zobaczyłam kilkadziesiąt dziewczyn stojących w jednym rzędzie. Były w różnym wieku od 10 do 17 lat, nie było żadnych młodszych. Pewnie nie lubi dzieci pomyślałam. 
-Dziewczyny to jest Isabella Evans, od dziś będzie z nami mieszkać.- powiedziała Elizabeth. 
Niestety żadna z dziewczyn nic nie powiedziała. Po chwili z szeregu wyszła dziewczyn w wieku ok.15-16 lat.
-Cześć mam na imię Emma. - powiedziała miłym głosem. - Miło mi Cię poznać, mam nadzieję, że będziemy dobrymi przyjaciółkami. - uśmiechnęła się do mnie.
-Hej, tak też mam taką nadzieję - odpowiedziałam jej z małym uśmiechem.
- Dobra koniec tego dobrego - powiedziała nagle Elizabeth - Isabello chodź za mną pokażę Ci pokój - rzekła idąc w stronę schodów, chcąc nie chcąc poszłam za nią - dzielisz go z Jessicą i Lauren - wskazała głową na dwie dziewczyny ubrane całe na różowo - obie są w twoim wieku, jeżeli będzie działo się coś złego, nie myśl nawet, że Cię przeniosę bo to jest niemożliwe i nie proś!! - zaskoczyła mnie tym ale się nie odezwałam.
Po chwili doszłyśmy do pokoju.
-Od teraz śpisz tutaj.- powiedziała i wyszła.
Położyłam torbę koło wolnego łóżka i podeszłam do lekko zabrudzonego okna.
Niestety widok nie był zbyt ładny okno było skierowane na kontenery na śmieci. Szybko odwróciłam się, aby nie patrzeć na to co widziałam i usiadłam na moim łóżku. Nie minęła minuta, a moje współlokatorki weszły do pokoju.
-Jeżeli myślisz, że wszystko będziesz mogła to się mylisz - powiedziała pierwsza. Wyglądem przypominała lalkę, różowa sukienka była przed kolano, włosy do ramion miała związane w dwie kitki po bokach różowymi gumkami. A niebieskie oczy pomalowane ciemnym różowym cieniem do powiek, a rzęsy wytuszowane. Duże usta miała ukryte za mocno czerwoną szminką, a palce u rąk miała pomalowane na jaskrawy róż. Na nogach miała również różowe sandały na 5 cm korku - A tak poza tym jestem Jessica. - powiedziała z obrzydliwym uśmiechem.
-Ja jestem Lauren, ale mimo to że Ci się przedstawiłyśmy nie znaczy, że będziemy się kolegować. - powiedziała druga. Powiem szczerze, że gdybym nie widziała po między nimi różnicy powiedziałabym, że są bliźniaczkami. Były tak samo ubrane i pomalowane. Nawet włosy miały tak samo ułożone i widać było, że są takiej samej długości i oczywiście tego samego koloru. Różniło je tylko kolor oczu i wielkość ust. Lauren miała piwne oczy, a usta w porównaniu do Jessici były stosunkowo średnie.
-Ok. zrozumiałam, czy mogłabym teraz wypakować swoje ciuchy? - zapytałam niepewnie.
-Tam jest Twoja szafa - powiedziała Jessica i pokazała palcem na małą szafę obok mojego łóżka. Podeszłam tam i zaczęłam wkładać do niej ciuchy, miałam ich mało więc nie zajęło mi to dużo czasu. Wracając do łóżka potknęłam się o własne nogi, nie upadłam lecz moja proteza się poluzowała. Czułam, że jeżeli szybko nie pójdę do łazienki to dziewczyny zobaczą, że coś jest nie tak wiec szybko zapytałam:
-Pokażecie mi gdzie jest łazienka?
-Pierwsze drzwi na lewo. - powiedziała Lauren
Szybko wyszłam nic jej nie odpowiadając. Wchodząc do łazienki spotkałam tam Emmę. Niestety nie zdążyłam zatrzymać się i weszłam w nią przez co upadłam na tyłek i niestety proteza mi spadła.
-Przepraszam nie chciałam w Ciebie wejść- powiedziałam szybko i próbowała przybliżyć protezę, aby nie zauważyła,że coś jest nie tak. Niestety moje działania nic nie dały. 
-Co Ci się stało w nogę - zapytała
Nie chcąc kłamać powiedziałam jej prawdę jak to urodziłam się bez nogi. Emm nie mogła uwierzyć a ja chcąc nie chcąc podniosłam nogawkę spodni i pokazałam jej. Ale dziewczyna nie wyśmiała mnie pomogła i założyć protezę oraz wstać.
-Ale nie powiesz nikomu prawda? - zapytałam
-Oczywiście, że nikomu nie powiem to będzie taka nasza mała tajemnica dobrze?
-Jasne i dziękuję, bo wiesz oprócz Ciebie to tylko moi rodzice o tym wiedzą.
-Nie powiedziałaś ropusze?
-Pani Cart?
-A no tak ja oraz kilka dziewczyn z mojego rocznika nazywamy ją ropuchą.
-Aha, nie nie powiedziałam jej pewnie mnie wyśmieje.
-Tak znając ją stwierdzę, że to prawda.
-A tak poza tym to ile masz lat, jak tu trafiłaś co lubisz robić?
-No to tak, mam 15 lat, no cóż trafiłam tu w wieku 12 lat moja matka była nałogową alkoholiczką, a ojciec był ćpunem. Matka zmarła przy porodzie, a ojciec, gdy skończyłam dwanaście lat. A co do ostatniego pytania to lubię grać na fortepianie. A Ty jak tu trafiłaś?
-Już od młodszych lat rodzice kazali mi sprzątać, posługiwać gdy mieliśmy jakichś gości. W wieku 7 lat zaczęłam interesować się muzyką, oraz pierwszy raz poszłam do szkoły. Uczęszczałam na zajęcia dodatkowe z muzyki. Ze szkoły przynosiłam różne oceny, jeżeli była ona bardzo zła ojciec bił mnie za to. Miesiąc temu wyjechali na wakacje, ja oczywiście jak zwykle musiałam zostać w domu. Wracając z urlopu ich samolot stracił kontrolę i wylądował w lesie nikt nie przeżył. Hmmm... szczerze powiedziawszy cieszyłam się, że odetchnę i nie będę tutaj traktowana jak służąca. Wczoraj moi sąsiedzi zadzwonili tutaj, ponieważ mieszkałam sama w domu. I tak znalazłam się w sierocińcu.
-Wow ale historia...- powiedziała, a po chwili zaczęłyśmy się śmiać.
-Emma... czy mogłabyś nauczyć mnie grać na fortepianie? - zapytałam po 5 minutach.
-Jasne jak chcesz możemy od zaraz - i chwyciwszy mnie za rękę poszłyśmy na dół do stołówki. Po jakiejś godzinie nauczyłam się grać kilka akordów. Jednak nie mogłyśmy dłużej się uczyć gdyż zaczynała się pora kolacji. Emma usadziłą mnie obok siebie. Po kolacji poszłam się wykąpać i ok 20 poszłam spać.


**Koniec Retrospekcji**

Zasiadłam na stołku i zaczęłam grać ten utwór. Kiedy skończyłam poszłam do pokoju. Położyłam się na łóżku i nawet nie wiem kiedy usnęłam. Obudziłam się o 17:50 co oznaczało, że za 10 minut kolacja, a po niej informacja od Elizabeth. Szybko jak na mój stan wstałam z łóżka i wyszłam z pokoju. Po 5 minutach doszłam do stołówki. Dziś na kolację dali nam jak zwykle kanapki. Zjadłam dziś z dżemem, pomidorem, ogórkiem i nim się obejrzałam pani Cart weszła do stołówki.
-Dziewczyny proszę o ciszę. - powiedziała mocnym głosem, po chwili na sali zrobiło się cicho - Dziś dostałam wiadomość, że nasz sierociniec zostaje przeniesiony do małego miasteczka o nazwie Forks. Z racji tego jutro wszystkie jutro zaczniecie się pakować a pojutrze czyli w piątek wyjedziemy do naszego nowego lokum. Dziękuję i dobranoc.
-Dobranoc panno Cart. - odpowiedziałyśmy wszystkie i również zaczęłyśmy się rozchodzić do swoich pokoi. W pokoju jak zwykle zostałam pobita przez moje współlokatorki, które zaczęły się na mnie wyżywać, gdy tylko Emma opuściła sierociniec. Dokładnie od 4 lat jestem codziennie bita przez nie, niestety ropucha nie zwraca na to uwagi. Do tej pory jednak nikt nie wie o tym, że mam protezę. Z zakrwawioną twarzą poszłam do łazienki zmyłam z twarzy lekko zaschniętą krew i weszłam pod prysznic aby się wykąpać, niestety szło mi to opornie, stojąc bez jednej nogi ciężko było się myć. Nim Emma odeszła zawsze pomagała mi się myć, czasami czułam się zawstydzona tym, że muszą mi pomagać osoby trzecie jednak Emm nie chciała o tym słyszeć i tak co wieczór myłyśmy się razem. 5 minut później wyszłam z pod prysznica wytarłam się, założyłam protezę i ubrałam się jak zwykle w dresy i zwykły T-shirt.
Obejrzałam się dokładnie w lustrze i stwierdziłam, że dziś wyjątkowo mam ledwie widoczne siniaki. Nie patrząc już na siebie wyszłam z łazienki i poszłam do pokoju. Na szczęście nikogo w nim nie było, szybko położyłam się na łóżko i przykryłam się szczelnie kołdrą.
No to jutro wielkie pakowanie pomyślałam i z tą myślą zasnęłam.

_____________________________________
I jak się podoba??
Cóż muszę przyznać, że wyszła mi nawet długa niestety nie wszystkie takie będą. Chyba. ;D
No cóż a więc...
Dedykacja:

ChcęZaWszelkąCenęTwegoSzczęścia <3
oliwia1998-98
Marta Budner
Wampirzyca Magda
Ekipa Pacz Już Zmierzcha
Pepsi17
Jessie Black
Marsowa Leto
Agathee97 - spokojnie nic sie nie stało mi to tam nie przeszkadza :*

21 komentarzy:

  1. Brak słów, nieźle piszesz :)Fajnie że Bells ma teraz jakąś koleżanka, a wogule mam nadzieje że nie zabraknie Cullenów :) 3maj się i wpadnij do mnie pomiedzy-dwoma-zywiolami.blogspot.com :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Pięknie piszesz. Przeczytałam twoje wcześniejsze notki i podoba mi się. Ciekawa jestem ciągu dalszego wiec mogłabyś informować mnie na GG?
    oto mój nr.:41421291
    Byłabym ci BARDZO wdzięczna:*

    Katerina

    OdpowiedzUsuń
  3. Super. Cieszę się, że nie jesteś zła ;P
    Czekam na NN i niech już pozna Edwarda.
    Pozdrawiam i jeśli nie masz nic przeciwko to czy mogłabyś informować mnie o NN na gg 44819845 ? Byłabym wdzięczna i już na pewno nie zapomnę skomentować ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Wow. Pierwszy rozdział był...zwykły. Dobry ale nie wyróżniający się niczym.
    A teraz...kobieto. Po prostu mnie zaciekawiłaś!!! (a to nie jest wcale łatwe).
    Fajny pomysł z protezą, przeważnie jak ktoś pisze to wszyscy są piękni i silni, a tu taka niespodzianka.
    Co do stylu pisania - jest całkiem dobry.
    Jeśli Ci się zachce to informuj mnie na gg o nn...46013403
    Pozdrowionka :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny wpis, jestem ciekawa co będzie działo się dalej mam nadzieje, że Bella pozna Cullenów... czekam nn i zapraszam do sb http://milosc-jest-magiczna.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Blog super , akcja bardzo wciąga , nie mogę doczekać się nowej nn . Pozdrawiam i życzę weny :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ciekawa historia. Myślałam, że nie za bardzo mnie zainteresuje, ale jest nawet fajna ;D CZekam z niecierpliwością na NN!!!

    OdpowiedzUsuń
  8. Hej :)
    Zapraszam na rozdział 8 na http://love-is-not-a-color.blogspot.com
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  9. Po pierwsze : Dziękuję za dedykację . : *
    Po drugie: Kobieto masz NIESAMOWITY (!) talent . ! ty jakąś książkę powinnaś wydać. ^^
    Zaciekawiłaś mnie strasznie . A na marginesie, to ci powiem, że niezły pomysł z tą protezą .
    A co do tej wychowawczyni, całej Cart, to niezłe ziółko z niej jest .
    A bohaterkę podziwiam ... nie wytrzymałabym takich katuszy . Nie dość, że męczyłabym się z samą sobą, bo wiadomo, utrudnienie nogi, to tym bardziej jeszcze psychiczne i fizyczne dręczenie pozostałych .
    Całe szczęście, że znalazła oparcie w Emm . ; ))

    Czekam ze zniecierpliwieniem na NN. :*
    Pozdrawia, trzymaj się ciepło . <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Niesamowicie piszesz :) zapraszam na www.blood-in-the-veins.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie wiem czy cię informuję o nowościach u mnie , ale mi się już pokręciło.. bo dosyć dawno mnie nie było , ale i tak zapraszam cię na nn u mnie .. Mam nadzieję , że spojrzysz :) http://byc-soba-to-trudna-rzecz.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. Cudowne !!!
    Dzięki za dedyka :*
    Czekam na nn.
    Buziaki Jagoda

    OdpowiedzUsuń
  13. Zapraszam do sb: http://milosc-jest-magiczna.blogspot.com/ jest już nn
    Marta ;D

    OdpowiedzUsuń
  14. Łał! Masz talent! Czekam na next :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Zapraszam na nn !!!! http://love-and-touch-of-an-angel.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  16. hej!
    zapraszam do sb nn http://milosc-jest-magiczna.blogspot.com/
    Marta ;*

    OdpowiedzUsuń
  17. Zapraszam na nn :) http://love-and-touch-of-an-angel.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  18. Twoje zamówienie zostało wykonane i znajduje się w poście z numerem [0460] na www.wyimaginowana-grafika.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  19. NN świetne!! Sorki że dopiero teraz komentuje ale nauka, szkoła, spanie, wstawanie, a na feriach nie miałam głowy żeby czytać jakiekolwiek blogi. Nawet nie miałam głowy do swojego bloga !!
    W każdym razie zebrałam się do kupy i nadrabiam straty.
    Przy okazji pragnę cię za prosić na mojego bloga iż ukazała się tam notka:* Pozdrawiam!! I życzę weny !!
    ( pol-wampir-pol-wilkolak.blog.spot.com )

    OdpowiedzUsuń
  20. Hej!
    chciałabym cię zaprosić na mojego bloga http://milosc-jest-magiczna.blogspot.com/ jest już nn
    * liczę że wpadniesz :*
    Marta :D

    OdpowiedzUsuń
  21. Benjamin Moore T-Shirts - Titanium Arts
    Benjamin Moore T-Shirt | nano titanium by babyliss pro The ultimate tool for designers titanium nail and titanium engine block creative designers with an iconic design ford escape titanium 2021 Benjamin Moore T-Shirts | The ultimate tool for designers and titanium welding creative designers with an iconic design

    OdpowiedzUsuń

Obsługiwane przez usługę Blogger.